Kiedy na moim fanpage napisałem o zwolnieniu się jednego z sierpniowych terminów ślubu nie minęło kilkadziesiąt minut kiedy otrzymałem pierwszą informację, że terminem zainteresowana jest Gosia i Jarek. Późno wieczorna korespondencja i kolejnego dnia powitałem w progu pracowni Gosię i Jarka a ich uśmiechnięte twarze zwiastowały duże prawdopodobieństwo miłej współpracy.
Po czasie muszę przyznać, że tak dokładnie było choć oczywiście nie wszystko udało się wykonać zgodnie z planem. Na początek realizacja sesji narzeczeńskiej o wschodzie słońca, pomysł które kilka lat temu już realizowałem okazał się niemal nierealny kiedy w dniu sesji niebo przesłaniały po prostu chmury. Jeśli jeszcze nie widzieliście zdjęć z tej sesji zachęcam do odwiedzenia wpisu w tym miejscu na moim blogu.
W dniu reportażu pogoda była wyśmienita choć z nieba lał się po prostu żar, zawsze to jednak lepsze od niskich temperatur i opadów deszczu w letni dzień. Na progu domu Gosi i Jarka powitany zostałem jak niemal członek ich rodziny, serdeczne nastawienie i uśmiech na twarzach osób wokoło był wspaniałym tłem do pracy przy tym zleceniu.
Sesje plenerową planowaliśmy w pięknej scenerii bieszczadzkich klimatów, możliwości czasowe jednak zweryfikowały możliwości i ostatecznie sesję wykonaliśmy w połowie października wyszukując równie ciekawych miejsc ale już w nieco bliższych odległościach.
Serdecznie chciałem w tym miejscu również podziękować Gosi i Jarkowi za ich zaufanie i możliwość pracy dla nich w tak ważnym dniu ich życia !
Zapraszam serdecznie do oglądania dość szerokiego materiału z tego zlecenia :)
Przyjemny reportaż :)