Reportaż z dnia ślubu i chrzest św. synka Jowity i Kamila.
Jowita i Kamil podobnie jak ponad połowa moich klientów z jakimi współpracuję nie zamawiali obsługi filmowej. Pokładają w fotografiach z tego dnia dużą nadzieję i wiarę w moje umiejętności, wierzę że nie zawiodłem.
Jak zawsze tego dnia sporo sytuacji i stresujących momentów, malutkie dziecko wymagające opieki i karmienia, wypadek świadka jadącego z Warszawy w trasie i czas który nie ubłagalnie ucieka.
W gruncie rzeczy to są dla mnie sprzyjające wydarzenia. Wykonuję swoją pracę w wszyscy wokoło nie są w stanie panujących zdarzeń tego dnia zauważyć mojej obecności. Oczywiście dyskrecja i wyczucie momentu, szukanie odpowiednich kadrów i narracji prowadzonej opowieści są niezbędne. Dobry fotograf ślubny potrafi wyszukiwać dla siebie sprzyjające chwile do wykonania zdjęć. Tak prawdę mówiąc to właśnie im więcej się dzieje niezaplanowanych zdarzeń tym ja czuję się coraz lepiej, zaczynam żyć w pełni energią twórczego działania w tej pracy. Ja po prostu bardzo lubię kiedy dzieje się bardzo dużo, kiedy nie jestem w stanie zaplanować i przewidzieć kolejnych sytuacji, to wówczas powstają najlepsze ujęcia w mojej pracy, wtedy pracuję na 200% moim możliwości.
Zapraszam do poniższych zdjęć jakie wykonywałem w tym dniu w ramach reportażu ślubnego dla Jowity i Kamila. Mamy przed sobą jeszcze realizację sesji zdjęciowej ślubnej. Niestety po ślubie w październiku nastąpiło załamanie pogody i musieliśmy zdjęcia w plenerze przełożyć na kolejne ciepłe miesiące.