Ślub w gronie najbliższych.
Ślub kameralnie czy z dużym przyjęciem. Często w moich okolicach spotykam się z przyjęciami weselnymi na sporą ilość gości. To najczęściej bardzo duże przedsięwzięcie tak organizacyjne ale i finansowe. Co jednak powinno być najważniejsze tego dnia?
W moim odczuciu to radowanie się tym wydarzeniem w gronie swoich najbliższych. Autentyczny uśmiech i radość bez nadmiernego stresu.
Alina i Mirek postanowili obchodzić ten dzień w środku tygodnia, dzień który nie poprzedzał ani dnia świątecznego ani nie następował po nim. Postanowili po prostu być tego dnia z najbliższymi i w ich gronie ucztować te chwile swojego życia.
Czy to było proste? Dla wielu gości na pewno nie do końca ponieważ Alina a co za tym idzie jej najbliżsi pochodzą z Rumunii, wszyscy jednak bez przeszkód pojawili się tego dnia.
Pomimo, że ilość obecnych i uśmiechniętych dzieci mocno dodawała kolorów tego dnia postanowiłem poniższe zdjęcia pokazać w jako materiał czarno biały (choć dla Aliny i Mirosława przygotowany był materiał w kolorze).
Ślub Aliny i Mirosława odbywał się w kwietniu, zapraszam na chwilę podróży wiec w pierwsze cieplejsze dni tego roku.
Super reportaż! Na każdym zdjęciu widać prawdziwe emoacje! ;)